Myślał indyk o niedzieli a .....
Już w kalendarzu miałem datę ostateczną odbioru pozwolenia, a tu okazało się że jakimś cudem gmina wydała pozwolenie ulokowania zjazdu z drogi publicznej na drogę wewnętrzną pierwszy, który robił projekt wykazał zjazd na swojej posesji. Starostwo powiatowe na to pozwoliło. I uzyskał pozwolenia na budowę. A u mnie wyszło że nie ma zjazdu na naszą drogę wewnętrzną. Straszna jest niekompetencja ludzi pracujących w urzędach, upominają nas o to że sami podpisali niezgodne z prawem decyzje i teraz jestem około 1,5 miesiąca w plecy z budową. Ale mimo to spotkałem w tych urzędach dwie miło nastawione osoby. Szkoda zmarnować miesiąc na bezczynności bo lada dzień zacznie się już sezon budowlany.
Komentarze